Inteligentny burak - MAKA

Maka (Lepidium meyenii)
Obok koki i vilcacory trzecia święta roślina Indian

Legenda głosi, że Makę na Ziemię zesłał Wirakocza, stwórca niewidzialny i wszechmocny, zamieszkujący w chmurach nad najwyższymi Andami. Jako magazyn energii niezbędnej ludziom do przeżycia w ciężkim klimacie, Wirakocza wyposażył Makę w cenne proteiny, ogromne bogactwo minerałów i witamin oraz tajemnicze zdolności wzmagania płodności.

Dzieje tej rośliny na terenach Peru rozpoczynają się około 4000 lat p.n.e. Świadczą o tym dowody pozostawione w sztuce naskalnej. Fascynujący jest też fakt, że w tamtym czasie istniało rolnictwo na wysokości ponad 4 tys. m n.p.m.! Powodzenie upraw zlokalizowanych na tak ogromnych wysokościach w dużej mierze zależało od pomysłowości i pracowitości człowieka, ale też głównie adaptacji i aklimatyzacji roślin.

Jej wygląd przypomina trochę seler, trochę rzodkiew. Przez Inków podawana po ugotowaniu, pieczeniu, na surowo po utarciu lub jako napój ze sfermentowanych bulw. U nas dostępna w postaci prasowanych tabletek, kapsułek lub proszku (dobowa dawka 3-6 gram).

Wracając do właściwości bohaterki: jest niezwykle pożywna, bogata w cukry, białka, skrobię i składniki mineralne. Wykorzystywana jako środek immunostymulujący, w schorzeniach związanych z przekwitaniem, w bezpłodności. Przypisuje się jej właściwości przeciwdepresyjne.

Ludzie mówią, że gdy coś jest od wszystkiego, to jest do niczego. W zastosowaniu do Maki, ta złota myśl jest co najmniej niestosowna.

Działanie Maki:
- dostarcza dużą ilość substancji odżywczych, przez co działa energetyzująco, tonizująco, adaptogennie,
- zmniejsza wpływ stresu, niepokój, depresje, reguluje funkcje wegetatywnego układu nerwowego,
- poprawia wydajność fizyczną i umysłową poprawiając pamięć i koncentrację, zdolność przyswajania   wiedzy,
- poprawia funkcję podwzgórza, przysadki, nadnerczy, tarczycy, gruczołów płciowych i reguluje poziom hormonów (cykl miesiączkowy),
- zwiększa płodność, potencję, żywotność i ruchliwość plemników, działa jako afrodyzjak,
- eliminuje objawy i zapobiega komplikacją przekwitania,
- wzmacnia mięsień serca i ścianki naczyń krwionośnych,
- wzmacnia w czasie rekonwalescencji i zmniejsza zmiany wiekowe, działa odmładzająco,
- reguluje przemianę materii,
- wzmacnia odporność,
- podnosi wydajność sportowców, wspomaga budowę i wytrzymałość masy mięśniowej,
- zmniejsza negatywny wpływ promieniowania radioaktywnego, radioterapii.

Komu i kiedy pomogą dobroczynne właściwości Maki?
Zasadniczo każdemu i codziennie...

Dedykuje ten wpis wszystkim, którzy długotrwale pracują z komputerem, telefonem komórkowym, są osłabieni, cierpią na zespół przewlekłego zmęczenia, są poddawani ciągłym egzaminom. Cierpią na częste bóle głowy, osłabienie pamięci, objawy nerwicy lub depresji. Babeczkom, które nie mają regularnego cyklu, ale i parom, które starają się bezskutecznie o potomstwo. Osobom w wieku średnim dla złagodzenia skutków menopauzy oraz andropauzy. Sportowcom przy dużych obciążeniach fizycznych. Osobom poddanym radioterapii.

Testowałam oczywiście na sobie. Wniosek - podkręca wydolność i samopoczucie organizmu do 200% !:D (bardzo polecam zwłaszcza w okresie jesiennym i wiosennym).
Dopuszczalna dawka dobowa Maki  wynosi do 6 gram. Trzeba ją umiejętnie dobrać do wagi (np. 60 kg - 4g/doba w dwóch równych porcjach zawsze przed posiłkiem: pierwsza rano przed śniadaniem,  druga przed obiadem, nie później niż do godziny 15).



Jednak uwaga na przeciwwskazania!
Nie zaleca się przyjmowania cudownej Maki parom, które są rodzicami gromady dzieci i życzyliby sobie na takiej ilości poprzestać ;).
Nie rekomenduje się używania Maki przez osoby: z nadciśnieniem tętniczym (choć nie ma jeszcze naukowych dowodów), nadmierną otyłością oraz dzieci przed pokwitaniem. Pacjentom wskazującym odczyn alergiczny oraz tym, którym stymulowanie przysadki stanowi przeciwwskazanie indywidualne (mężczyźni z wysokim PSA, rozpoznanym nowotworem prostaty, kobiety z rakiem piersi lub innymi związanymi z układem hormonalnym). Zaleca się, by mężczyźni przyjmujący Makę regularnie kontrolowali poziom antygenu gruczołu krokowego w surowicy.

Zafascynowana i nakręcona cudownymi właściwościami pochodzącymi z bulwy, poszukiwałam kosmetyków z wykorzystaniem ekstraktu z Maki. Znalazłam - dwa nieziemskie kremy do twarzy, z których zwłaszcza jeden okazuje się maksymalną rewelacją!

Maca krem natłuszczająco-regenerujący naszej krajowej, poczciwej A-Z Medici.
Do cery suchej i osłabionej.
Jako bogate źródło witamin, protein i oligominerałów, intensywnie dotlenia skórę, odżywia i regeneruje skórę poprzez aktywację metabolizmu jej komórek reguluje równowagę wodno-lipidową przeciwdziała wiotczeniu skóry zapewniając jej jędrność i elastyczność.
Ogromnym atutem tego mazidła, obok jakości rzecz jasna, jest cena za 75 ml tubkę!

Już teraz polecam do pielęgnacji na noc przemęczonej opalaniem twarzy, a jesienią i zimą do ochrony przed zimnem, wilgocią, wiatrem i mrozem.


Opracowano na podstawie: Prusakowski M., MACA siostra vilcacory, Gdańsk 2000

Komentarze

  1. Autor: Marek Prusakowski - MACA siostra vilcacory str. 9 prawy dół : "zesłal makę na Ziemię ".Ziemia koniecznie z dużej litery !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za troskę o poprawność mojego tekstu i czujność. Rzeczywiście słowo "Ziemia" w tym kontekście lepiej napisać wielką literą. Choć wydawnictwa poprawnościowe (SJP) dopuszczają zapis zarówno małą, jak i wielką literą. http://www.sjp.pl/Ziemia

      Usuń
  2. Dziękuje! Szukałam wzmacniającego suplementu diety, ale maca chyba będzie lepsza. Sprawdzę na sobie i dam znać o efektach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od pani Dagmary dostałam wiele cennych rad, ale jedna jest dla mnie najważniejsza: usłyszałam wówczas o MACY. Przyjmowałam ją w postaci tabletek 2 razy dziennie przed jedzeniem, ale najważniejsze w tym wszystkim jest dla mnie to, że odrzuciłam plastry hormonalne. Nie powiem też, że było łatwo strach przed niewiadomą robił swoje, ale cóż się nie robi dla zdrowia.
    Obecnie odkąd zaczęłam przyjmować ten naturalny środek minął rok. Potrafię normalnie funkcjonować, czuję się o wiele lepiej, poprawił mi się sen i co ważne minęło wieczne przemęczenie, które bardzo utrudniało mi wykonywanie pracy zawodowej i codziennych obowiązków.
    Bardzo ważne jest dla mnie też to, że nie muszę się już martwić o skutki uboczne /a lista była bardzo długa/, które były wymienione na ulotce plastrów hormonalnych.
    Bardzo gorąco Panią pozdrawiam i wierzę, że nie tylko ja mam za co dziękować.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się swoja opinią.

Popularne posty z tego bloga

Kwantowa Analiza Składu Organizmu

Jak przygotować się do badania biorezonansem?

Terapia NLS - Metaterapia